
Kobiety i Grześ – dwunasty
Będzie coraz cieplej. Przypominam PT Czytelniczkom i Czytelnikom, że to tylko lekarstwo mające ułatwić przeżycie w czasach zarazy. Co prawda przypominać zaczyna telewizyjny serial, ale nie doczytałem się nigdzie, że tak pisać nie należy. To ciągnę, a tam, gdzie teraz jestem w opowieści, to się dopiero porobiło!
Następnego dnia Monika odwiozła go na Zitadellenweg. Nic nie mówiła w trakcie jazdy. Dopiero kiedy stanęła przed szopą z tymi wszystkimi zdumiewającymi dziełami sztuki, nawiązującymi z ulotną beztroską do Michelangela i Celliniego, wyciągnęła do niego rękę. – Coś ci wczoraj powiedziałam, ale dzisiaj dodam, Grześ. Uważaj na siebie, ale na nią jeszcze bardziej. – Dlaczego? – zapytał. – Żeby jej też nic złego nie spotkało. Ona się z czegoś nie może pozbierać. Read more „Kobiety i Grześ – dwunasty”