
Zło, a inne zło
Jest to fragment pewnej powieści (Za dużo miłości). Pisząc ją, starałem się opisać niektóre potwory, jakie – nieuświadomione – mogą tkwić w jaźni każdej i każdego z nas. Nie opisałem, czy istnieje sposób, aby trzymać je w klatce – wówczas jeszcze tego nie wiedziałem. Teraz wiem. Bohaterowie innej powieści (Trzecie oko) dochodzą do prawdy o tym sposobie, próbując dociec, jak egzystuje pewna, wypowiedziana dawno temu, fraza (Tylko to, co wychodzi z człowieka, to jest to, co go plami) w naszej jaźni. Ludzie nie są ani dobrzy, ani źli – są przypadkowi. Przypadki tworzymy w sobie nawzajem, najczęściej bez uświadomienia sobie ich, niekiedy złowieszczej, roli. Powinno być inaczej i dopiero teraz to wiem, nawet jeśli wówczas napisałem. Ten fragment ujmuje w sposób syntetyczny to, co wyłożone, zajęłoby znacznie więcej miejsca i zapewne pozbawione byłoby pewnej szczególnej emocji jaka jest w nim zawarta. Bohater mówi o pewnym obrazie, poniżej link do niego i następnie tekst właściwy. Read more „Zło, a inne zło”