apodeiksis
pada śnieg
na szczycie księżycowa brzoskwinia kręci się na patyczku
trochę niżej – ale tylko trochę – wędrują śmietankowe fale skąpane
w borówkach
tak
a wokół mnie tańcują bielutkie pchły szalone i hop i hop i zakręcamy
śpiewają
a potem hej i hej i hej i zakręcamy jeszcze bardziej my
pchły
bardzo
słodkie kryształki smakuję i nie mogę się nasycić
cukier od nieba takie dary może znaki może zakocham się albo nie
takie słowo
radość
na końcu nocy jest ta chwila kiedy ciemność gaśnie granatowa i przejrzysta
przemienia się w gąbkę przylepną szarą i chlupiącą i nic nie widać
wędruję korytarzykami gąbki i jestem wilgotny
od łez
kapiących na brzoskwinie pchełki i kule śmietankowe i na mnie też
od łez uśmiechniętych
apodeiksis oznacza dowód – próbuję dowodu obecności; następnego
dnia jestem inny niż poprzedniego dnia, nawet gdyby pominąć śnieg,
moja obecność następnego dnia to obecność śniegu który stopniał, albo
obecność czegokolwiek, co zostało w poprzednim dniu
3 COMMENTS
Wybacz mu.
Wybacz mu
Wybacz mu.