Salon Literacki – listopad 2018
„Życie jest furią, pomyślał. Furia – seksualna, edypowa, polityczna, magiczna, brutalna – dźwiga nas na szczyty finezji i strąca w głębie ordynarności. Z furii rodzi się tworzenie, inspiracja, oryginalność, pasja, lecz także przemoc, ból, czysta nieustraszona destrukcja, wymierzanie i przyjmowanie ciosów, po których nigdy się nie podnosimy. Ścigają nas Furie; Śiwa tańczy swój wściekły taniec, by tworzyć, ale i niszczyć”. …
Tak się ten esej zaczyna. Salman Rushdie – „Furia”. W jakiś sposób uzupełnia on poprzednie rozważania: kto to wszystko pisze, gdzie to jest, jak powstaje i czym jest właściwie. Tym razem o pewnej emocji – pewnym stanie emocjonalnym którego towarzystwo podczas tworzenia światów umownie nazywanych fikcyjnymi jest gwarancją iluminacji, natchnienia – jakkolwiek to nazwać. Jest to stan kosztowny dla tego, kto tworzy, ale też jest gwarantem tego, co w tworzeniu najlepsze. Zapraszam, link poniżej.
http://salonliteracki.pl/new/ukryte-znaczenia/1609-furia-tworzenia